niedziela, 23 czerwca 2013

Nigdy... więcej?

Siedziałam w ogrodzie prawie do zmroku, nie niepokojona przez nikogo. Co jakiś czas słyszałam dobiegające od strony domu śmiech przezabawnych braci Leto, głównie rechot Shannona, dźwięk drażniący, jak bzyczenie latającej przed twarzą muchy. Gdybym miała pod ręką packę...
Potem śmiechy ucichły, a jakiś kwadrans później zjawił się przy mnie Jr. Zmaterializował się bezszelestnie, siadł na ręczniku tak blisko, że stykaliśmy się biodrami, i podał mi małą butelkę wody mineralnej.
-Dzięki.- Mruknęłam, biorąc ją od niego. Poczułam nawet coś w rodzaju wdzięczności, że o mnie pomyślał.
-Nie chcę, żebyś się odwodniła, to niebezpieczne.- Objął mnie ramieniem, uśmiechając się, i przez chwilę wyglądał całkiem ładnie, gdy patrzył na mnie z bliska z miną, jaką w takiej chwili powinien mieć mój chłopak. Szybko przypomniałam sama sobie, że nim nie jest.
-Nie musisz się o mnie martwić, mama nie znalazła mnie w kapuście, więc nie jestem głąbem.- Naburmuszyłam się. Głównie po to, żeby pokazać, jak bardzo obraziły mnie wygłupy, których padłam ofiarą, i przez które teraz bolała mnie stopa. O zmarłym aniołku nie wspomnę. Dodatkowym powodem były słowa Shannona, jego zbulwersowanie tym, że Jr chciał zabrać mnie gdzieś między ludzi. Bo przecież dziwek się z sobą nie wozi, nawet jako podręczny bagaż.
-Nie lubię go.- Stwierdziłam, mając na myśli wyzywającego mnie od najgorszych Shannona.
-Daj spokój.- Jr od razu stanął w jego obronie.- Wkurzył się, bo nigdy nie robiłem czegoś takiego i boi się, że twoja obecność wpłynie na jakość mojej pracy. W jego przypadku tak by było, i on dobrze o tym wie.
-No i co z tego, nie musiał być chamski.- Skuliłam się, znów podciągając kolana pod brodę. Ramię Jr, spoczywające na moich plecach, przyjemnie grzało, i dopiero teraz zaczęłam zdawać sobie sprawę, że zrobiło się chłodniej, a ja nadal siedzę w samym stroju kąpielowym.- W ogóle jak mogliście zmówić się na takie żarty?- Prychnęłam z oburzeniem.
-Nie zmówiliśmy się, to było całkowicie spontaniczne. Shannon powiedział słowo, ja podłapałem... Przywykniesz, że z nami to normalne.
-Do tego, że będziecie urządzać sobie zabawę moim kosztem?- Oburzyłam się jeszcze bardziej.- Jared, nie dość już mam tego, że znalazłam się w sytuacji bez wyjścia i wylądowałam tutaj, jako twoja... twoja...- Zająknęłam się, ale nie chciałam na głos powiedzieć słowa, które stawało się dla mnie coraz bardziej znienawidzonym.- Możesz mi uwierzyć, że gdybym nie musiała tego robić, wolałabym do śmierci nie dać się nikomu dotknąć i umrzeć na starość, jako dziewica.- Nabrałam powietrza, szykując się na dłuższą przemowę, w której wyrzucę z siebie wszystko, co mnie boli, odrobinę koloryzując. I pies z tym, czy Jr się to spodoba.- Wy możecie się śmiać, ale dla mnie to wcale nie jest zabawne. Czuję się podle, źle, i jest mi okropnie z tym, co się dzieje. Miałam do wyboru: albo zrobić, to, co zrobiłam, albo zdechnąć z głodu na ulicy, albo jechać do domu stopem, płacąc za podwózkę ciałem. Co byś zrobił na moim miejscu? Co byś wybrał?- Nie chciałam płakać, ale ze zdenerwowania łzy same zebrały mi się w oczach.- Jak by ci było wesoło, jakbyś musiał dać jakiemuś bogatemu snobowi, żeby wrócić do rodziny? Byłeś kiedyś tak zdesperowany? Wątpię.- Mówiłam, gestykulując żywo.- Siedzisz sobie tutaj jak książę w zamku i nie wiesz, do czego muszą posunąć się ludzie, żeby przeżyć. Cwany jesteś, bo wykorzystujesz moją sytuację. Zamień się ze mną i posłuchaj, jak ktoś w takim momencie z ciebie żartuje, zobaczymy, czy wtedy będziesz taki szczęśliwy.
-Co dzień czytam masę żartów na swój temat. Niektóre są bardzo nieprzyjemne i poddają w wątpliwość moją orientację seksualną.- Jr puścił mnie, zdjął koszulę i okrył mi nią plecy. Potem znów mnie objął.- Część z nich sprawia mi przykrość, wydają się być pisane z czystej, niezrozumiałej nienawiści do mnie. Nawet nie znam ludzi, którzy wysyłają mi takie wiadomości, i nie rozumiem, dlaczego to robią. Być może to część bycia sławnym, nie wiem. Nie zmienia to faktu, że nie rozumiem takiego postępowania ludzi, wydajacych się być rozsądnymi. Jeśli drażni ich mój widok, nie muszą na mnie patrzeć. To nie przymus.- Przycisnął mnie mocniej do swojego boku.- Widzisz, Ellie, tylko pozornie życie, które wiodę, jest piękne i lekkie. Ty jesteś w zasadzie anonimowa, ja nie. Każdy mój krok jest przedmiotem zainteresowania ze strony obcych mi osób. To trochę męczące, nawet, jeśli się do tego przywyknie. Ja tak naprawdę nie mam prywatnego życia, i bardzo zazdroszczę tym, którzy je mają. Moje jest śledzone w każdej chwili: nawet zrobienie zakupów łączy się z ryzykiem, że ktoś zacznie za mną chodzić, robić zdjęcia, a potem opisze dokładnie, co kupiłem. Chciałbym, żeby ludzie potrafili rozgraniczyć to, co robię zawodowo, od tego, co chcę robić dla siebie, prywatnie, i odczepili się od tego drugiego. Teraz ja spytam ciebie: zamieniłabyś się ze mną i chciała poczuć jak to jest, gdy ktoś bez przerwy za tobą chodzi i rozmawia z innymi o wszystkim, co robisz? Czułabyś się dobrze, wychwytując w sieci swoje zdjęcie jak, na przykład, poprawiasz sobie majtki, bo weszły ci w rowek? I do tego z komentarzami, że pewnie się nie podtarłaś i wygrzebujesz resztki, albo że ktoś za ostro wjechał ci w dziurkę i teraz cię boli.
Parsknęłam śmiechem. Pewnie niezbyt grzecznie wyszło, ale to, co powiedział na koniec, było zabawne.
-Widzisz, teraz ty śmiejesz się ze mnie.- Opuścił głowę, choć uśmiechał się, co widziałam wyraźnie mimo tego, że włosy zasłaniały mu część twarzy.
-Przepraszam.- Przestałam chichotać i całkiem machinalnie odgarnęłam mu za ucho kilka kosmyków. Nie wiem, co podkusiło mnie, żeby to zrobić, ale natychmiast zdałam sobie sprawę z intymności tego gestu, i zrobiło mi się głupio. Nie miałam żadnych podstaw do tego, żeby zachowywać się w podobny sposób. Nie łączyło mnie z nim nic, poza... biznesem. Tak naprawdę, to nawet nie było mi wolno dotykać go, jakby był mi bliski. Ale cóż, już nie mogłam tego cofnąć.
Idiotka, jeszcze pomyśli, że się w nim bujasz.
Właśnie. Nie chciałam, żeby podobne pomysły przyszły Jr do głowy, bo w sumie nawet go jeszcze nie lubiłam. No, może odrobinę, ale chyba tylko dlatego, że musiałam go polubić, żeby łatwiej było mi potem znieść seks z nim.
-Mogę zrobić sobie kolację?- Spytałam, zmieniając temat.
-Oczywiście. Nie musisz pytać. Wystarczy, że zostawisz po sobie porządek.
-To chyba zrozumiałe.- Mruknęłam, dopiłam wodę i zaczęłam się podnosić.
-Zaczekaj.- Jr przytrzymał mnie w miejscu.
-Co?- Odwróciłsm się do niego, zaciekawiona, czego chce. Zważywszy na to, jak siedzieliśmy, móg mieć ochotę mnie pocałować.
-Ty naprawdę nie masz mentalności dziwki.- Zauważył z nutką zdziwienia w głosie.
-Cieszę się, że to zauważyłeś.- Bąknęłam, rozczarowana. Może nie powinnam się tak czuć, ale siedzieliśmy sobie, przytuleni, on był facetem, ja dziewczyną, okoliczności same popchnęły moje myśli na pewne tory. Wyobrażenie pocałunku było takie... przyjemne? A tu proszę, pan na włościach połapał się w tym, co od początku mu mówiłam. Fest spostrzegawczy.
-To świetnie, dzięki temu wszystko stanie się jeszcze ciekawsze.- Dodał z tym swoim drapieżnym wyrazem twarzy. Potem westchnął, dmuchając mi prosto w oczy.- Idź się przebrać, odgrzeję ci kolację. Ja już jadłem, z Shannonem.
Miałam ochotę sarkastycznie podziękować za to, że zaprosili mnie do wspólnego posiłku, ale przezornie trzymałam buzię na kłódkę. Może chcieli pogadać o czymś, o czym nie powinnam słyszeć, dlatego zjedli sami? Poza tym, byłam u Jr dopiero drugi dzień, niezbyt dobrze by było, gdybym zaczęła stroić fochy o byle co. Moja podróż do Europy mogła wtedy stanąć pod znakiem zapytania, a ja bardzo chciałam na nią pojechać, choćby po to, żeby wkurzyć Shannona.
-Co jedliście?- Spytałam grzecznie.
-Makaron z serem i brokułami.- Odparł wstając. Wsparł się przy tym o moje ramię, niemal wgniatając mnie w podłoże.
-Kocham brokuły.- Dźwignęłam się i rozmasowałam bolące ramię.
Jr już polazł, jakby wcale nie interesowało go, czy mam coś jeszcze do powiedzenia.
Zaczęłam podejrzewać, że pomieszkiwanie z nim nie będzie takie łatwe. Szybko dawało się zauważyć, że był trochę dziwny. Te jego zasady "to robimy tak, a to tak", przesadna troska o zdrowie, do tego zachowanie, przeczące logice. W jednej chwili układny, wsłuchany i rozmowny, w następnej pokazywał plecy i tracił zainteresowanie. Przynajmniej mną.
No tak, różnica wieku, odmienne środowisko, brak tematów do rozmów. Proste? Jak drut.
Muszę znaleźć sobie jakieś zajęcie na najbliższy czas, żeby nie paść z nudów w otoczeniu luksusów. Z powodów finansowych odpadało łażenie po sklepach. Z tych samych powodów musiałam zrezygnować z ewentualneo zwiedzania miejsc, w których jeszcze nie byłam. Marzyła mi się wycieczka do Hollywood, ale chyba będę musiała obejść się smakiem. Chyba, że zafunduję ją sobie po otrzymaniu od Jr honorarium za cnotę.
Przypomniałam sobie, że widziałam gdzieś półkę z pokaźną kolekcją filmów. Pewnie Jr miał tam swoje ulubione i ciekawa byłam, jaki jest jego gust. Obym nie znalazła wśród nich "Pretty woman", bo to byłoby bardzo wymowne i komiczne.
Wchodząc do swojego pokoju zdziwiłam się, widząc w nim idealny porządek. Podłoga była czysta, z łóżka zniknęła zakrwawiona narzuta a moje ubrania, poskładane w równą kostkę, leżały pięknie posegregowane na świeżej pościeli.
-Kiedy on to zrobił?- Rzuciłam w pustkę i uśmiechnęłam się, wdzięczna Jr za wyręczenie mnie w sprzątaniu. Pochowałąm ciuchy do komód, odświeżyłam się pod prysznicem, przebrałam w krótkie, luźne szorty i bluzkę, i zeszłam do kuchni.
Kolacja czekała już na mnie, obok szklanki zimnego soku z lodem, ale najwyraźniej miałam zjeść ją samotnie. Jareda nie było w kuchni, nie słyszałam też, żeby krzątał się gdzieś indziej.
-Zajebiście, dosłownie jak w bajce. Pusty zamek i niewidzialne krasnoludki.

Przesuwałam dłonią wzdłuż grzbietów pudełek z filmami, przechylając głowę, by przeczytać ich tytuły. Większość z nich nic mi nie mówiła, ale kilka wyglądało znajomo, niektóre nawet widziałam. Nie chciało mi się jeszcze spać, więc postanowiłam obejrzeć jedną z pozycji, których nie znałam. Na ślepo zdjęłam z półki cztery pierwsze pudełka, oglądając ich okładki i przeglądając obsadę.
-Aha, no tak.- Mruknęłam, widząc na dwóch nazwisko Jr.
Więc trzymał tu także filmy, w których grał. Fajnie, przynajmniej zobaczę, jakim był aktorem, i jak wyglądał mniej więcej w moim wieku.
Nie miałam w sypialni sprzętu, nawet telewizora, więc rozsiadłam się do seansu w salonie. Wybrałam sobie do obejrzenia „Cool and crazy”. Patrząc na datę, kiedy został nakręcony, musiałam przyznać, że mój patron zaczął karierę naprawdę wieki temu. Gdybym nie mieszkała przez całe życie w zapyziałej wiosce, pewnie słyszałabym o nim wcześniej, a tak? Szczęściem, miałam sporo wolnego czasu i mogłam nadrobić zaległości.
Patrzyłam na film z leniwym zainteresowaniem. Prosta fabuła nie porywała, akcja była łatwa do przewidzenia, a gra aktorów nie pretendowała do Oskara. Ot, zwykły, obyczajowy film o parze młodych ludzi, za wcześnie rzuconych w dorosłe życie. Mimo to nie przerwałam oglądania, bo w dziwny sposób film przypominał mi to, przed czym uciekałam. Pokazywał, jak mogłam skończyć, gdybym pozwoliła sobie na luz, na jaki pozwalały sobie moje koleżanki z liceum. Byłam na ślubach trzech najbliższych przyjaciółek, potem… one miały rodziny, ja nie, więc w naturalny sposób nasze relacje uległy pogorszeniu, aż wreszcie zrozumiałam, że już nie mam z nimi wspólnych tematów. Podczas gdy one, z błyskiem w oczach i chichotami, opowiadały sobie o swoich łóżkowych doświadczeniach, jak siedziałam cicho, jedynie chłonąc ich słowa. Nie miałam o czym mówić, ale nie czułam się z tego powodu gorsza, choć niekiedy dziewczyny podśmiewały się ze mnie, nazywając Joanną D`Arc. Wiedziałam, że nie minie wiele czasu, a ich codzienność zacznie być nudna i przytłaczająca, seks z mężem straci urok, a gdy pojawią się dzieci, życie młodych matek zmieni się w ciągłe pasmo obowiązków. Uniknęłam tego, prawda, ale czy moja sytuacja była wiele lepsza? One nie musiały wystawiać się na licytacji. Co z tego, że zamiast spodziewanego przeze mnie biznesmena, prezesa jakiejś spółki czy czegoś tam, moim kupcem był aktor? To i tak nie zmienia faktu…
-Co ty oglądasz?- Jr przestraszył mnie, odzywając się nagle tuż nad moją głową.
-Nie wiem. Znaczy, film. Nigdy go nie widziałam.- Poderwałam się, opuszczając nogi na podłogę.
-Jest dosyć stary.- Wpatrzył się w ekran, siadając niedaleko mnie.
-Widzę. Byłeś w nim taki młodziutki, aż ciężko uwierzyć, że to ty.
-A jednak.- Wstał.- Zrobić ci drinka? Ja się napiję.
-A zrób.- Odprowadziłam go wzrokiem, porównując jego obecną, dojrzałą, długowłosą i zarośniętą wersję do tej, jaką widziałam na ekranie.
Wróciłam do oglądania i… zamarłam, czerwieniąc się w jednej sekundzie po uszy. Akcja, poprzednio nieciekawa i mdła, nagle zmieniła się w coś, czego tak naprawdę się nie spodziewałam. Nie wiem, jaki kawałek przegapiłam, ale teraz miałam przed oczami scenę erotyczną, z golutkim Jr na pierwszym planie. Leżał między nogami laski, z którą rozmawiał parę chwil wcześniej. Widziałam jego ramiona, plecy, lędźwie, pośladki i uda, i jedyne, co przychodziło mi na myśl, to pytanie „Czy tak będzie to wyglądało ze mną?”
Nie mogłam oderwać wzroku od tego, co działo się na ekranie, a moja złośliwa wyobraźnia podtykała mi pod nos wizję mnie, będącej na miejscu aktorki.
-Podoba ci się?- Jr zjawił się z drinkami, podał mi szklankę i siadł tuż przy mnie, nieco bokiem, zakładając nogę na nogę. Nie patrzył na ekran, tylko na mnie, i strasznie mnie tym peszył. Co innego, gdybym oglądała film z innym aktorem, ale tam był on!
-Film jak film…- Bąknęłam, nie patrząc na niego, choć kątem oka widziałam jego zwróconą do mnie twarz. Czy naprawdę musiał siedzieć koło mnie właśnie teraz? Nie mógł na przykład pójść się wysikać?
Zaczęłam sączyć drinka, chcąc zająć czymś ręce i usta, żeby nie musieć się odzywać. Czułam się jak przyłapana na czymś gorszącym, jak nastolatka, którą matka zastała przy masturbacji. Miałam szczerą ochotę powiedzieć Jr, żeby sobie poszedł i pozwolił mi ochłonąć, ale odzywając się, tylko mogłam pogorszyć sytuację. Pewnie zacząłby wypytywać, czy jestem zawstydzona, a ja musiałabym przyznać, że tak. Nie jestem pewna dlaczego, ale wiedziałam, że pod jego drapieżnym, uważnym spojrzeniem nie potrafiłabym skłamać. Nie wiem też, co bardziej mnie w nim onieśmielało: wiek, jego status społeczny, czy świadomość, że będzie moim pierwszym kochankiem?
Znienacka poczułam jego dłoń na ramieniu, i zrobiło mi się gorąco. Fala ciepła przepłynęła przeze mnie, skupiając się w piersi.
-Ellie.- Odezwał się, przybliżając do mnie. Czułam na policzku jego ciepły, pachnący drinkiem oddech, i zaczęłam się trząść, aż zęby zadzwoniły mi o krawędź szklanki. Boże przecież miewałam kiedyś chłopaków, całowałam się z nimi, przytulałam. Dlaczego więc przy Jr traciłam rezon?
Układ. To przez łączący nas układ i to, że w tym przypadku nie chodziło o mój wolny wybór, a przymus, jaki sobie narzuciłam. Dlatego musiałam chcieć tego, co Jr.
Zabrał mi drinka i postawił na stoliku, potem chwycił mnie za rękę i pociągnął ją do siebie. Nie mając innego wyjścia, musiałam odwrócić się do niego, z miejsca natrafiając na jego wzrok. Ze zdenerwowania głośno przełknęłam ślinę.
Nie wiedziałam, czego chciał, dokąd nie położył sobie mojej dłoni na pośladku i nie przykrył jej swoją.
-Wciąż są takie, jak wtedy.- Powiedział gardłowo.
Nie miałam pojęcia, jakie były kiedyś ale teraz czułam pod ręką krągłe, jędrne ciało, okryte jedynie cienkim materiałem dresowych spodni.
-Jared…- Zaczęłam i skończyłam, nie wiedząc, co powinnam i co chcę powiedzieć. Żeby przestał? Nie robił nic złego, nie sprawiał mi bólu, nie wykręcał rąk.
-Chodź.- Wstał i pociągnął mnie do drzwi na patio, stawiając przed nimi. Widziałam swoje odbicie, jakbym stała przed nieco zaciemnionym lustrem. Byłam zarumieniona, oddychałam nerwowo przez uchylone usta i jak zahipnotyzowana patrzyłam, jak Jr staje za mną, przytulony do moich pleców. Wydawał mi się bardzo gorący, jakby coś paliło go od środka.
-Widzisz tę dziewczynę, Ellie?- Spytał, obejmując mnie ramionami. Spojrzałam na jego odbicie, potem na siebie, próbując widzieć własną twarz jego oczami.- Jest ładna, ma piękne ciało, doskonałe nogi. I jest moja.- Pocałował mnie w kark.- TY jesteś moja, Ellie.- Mówiąc, rozluźnił chwyt i rozpiął górny guzik mojej bluzki. Potem następny, i następny…
Wiedziałam, że w pewien sposób teraz do niego należę, ale słysząc to z jego ust, czułam się dziwnie bezwolna, jak lalka w rękach animatora. Jak zahipnotyzowana przez kobrę mysz, mogąca tylko patrzeć, ale nie potrafiąca się poruszyć.
Widziałam, jak Jr rozsuwa na boki poły rozpiętej bluzki, odsłaniając mnie przed swoim wzrokiem. Nie miałam stanika, tak, jak sobie zażyczył, nie ubrałam go, i teraz stałam przed nim półnago, drżąc z przejęcia i wstydu, ale nie umiałam zareagować w żaden sposób. Jedyne, co mogłam, to oddychać, i wpatrywać się w jego odbicie. Ja patrzyłam na niego, on na moje ciało, odbijające się w szybie. Czułam jego dłonie, wędrujące najpierw w górę, wzdłuż boków, potem obojczyków, przesunął palcami w dół, między moimi piersiami, i chwycił je, lekko ściskając.
-Patrz.- Powiedział, niemal mi rozkazując.
Opuściłam wzrok, zafascynowana widokiem trzymających mnie rąk. To było takie nierealne, jak w filmie, a przecież czułam każde poruszenie jego palców, drżenie mięśni przedramion, wszystko.
-Jared…
-Cicho, Ellie.- Przysunął twarz bliżej, znów owiewając mi policzek oddechem i łaskocząc mnie włosami w odsłonięte ramię. Spojrzałam na jego twarz i przez chwilę wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem, ja zapewne z przestrachem, on uważnie, badawczo.- Po prostu patrz, Eleanor, nic więcej.- Dodał, opuszczając prawą dłoń niżej.
Śledziłam ją wzrokiem, jakby była pełznącym po mojej skórze insektem, ale nie czułam obrzydzenia, tylko dziką, chorą ciekawość, co Jr zamierza i dokąd ją skieruje. Wiedziałam, domyślałam się, ale udawałam przed sobą, że nie mam pojęcia. Oddychałam coraz bardziej nerwowo i urywanie w miarę, jak dłoń wędrowała w dół, i patrzyłam, jak palce Jr wsuwają się za pasek moich szortów, niknąc za nim najpierw do połowy, potem dalej, aż cała dłoń znalazła się pod materiałem. Mimowolnie i instynktownie zacisnęłam nogi, bojąc się poczuć czyjś dotyk w tym miejscu po raz pierwszy w życiu.
-Wpuść mnie.- Syknął mi do ucha.
Rozluźniłam mięśnie, prawie zmuszając je do posłuszeństwa, i zamknęłam oczy, wstydząc się tego, że w chwili, gdy palce Jr znalazły się między moimi udami, odczułam to jako przyjemność.
-Jesteś wilgotna, Ellie. Śliska, i gorąca.- Jared mruczał, dotykając mnie, badając dokładnie każdy zakamarek, naciskając palcami tam, gdzie zamierzał się dostać za kilka tygodni.- Czy to cię boli?- Spytał takim tonem, jakby mial nadzieję, że owszem, boli.
Pokręciłam głową, słysząc swój świszczący oddech, i zdałam sobie sprawę z tego, że stoję z wysuniętymi w przód biodrami, pozwalając Jaredowi na coś, czego nikt mi dotąd nie robił.
-Wystarczy.- Powiedział, zabierając rękę. Poczułam ulgę, że przestał, a jednocześnie miałam wrażenie, że oszukał mnie, jakby nie dotrzymał danej mi obietnicy. Byłam zła, będąc zadowoloną. Obce, rozdzierające mnie na dwoje połączenie sprzecznych emocji.
Oparłam dłonie o chłodną szybę i opuściłam głowę, nie mając śmiałości spojrzeć na swoje odbicie. Bałam się tego, co mogę zobaczyć w swojej twarzy. Widziałam przez szkło Jareda, idącego nie ścieżką, a na ukos, przez trawnik, i zrzucającego z siebie ubranie, widziałam linię jego pleców i pośladków, umięśnione, choć zbyt szczupłe uda, i to, jak nie zwalniając kroku wskakiwał do basenu.
Gdy znikł mi z oczu, odwróciłam się i uciekłam na górę. Czułam się strasznie, a jednocześnie dobrze. Tak zapewne czuje się dziwka, pełna wyrzutów i chęci zasmakowania więcej.
Rzuciłam się na łóżko, zakopałam w nim, zwinęłam w kłębek, drżąc jak osika.
-Nigdy więcej, Jared. Nigdy. Więcej.- Powiedziałam, i zacisnęłam powieki, powstrzymując cisnące się do oczu łzy.

                                                                *****

Zaczyna się :)
I chyba więcej nie muszę pisać.
Pozdrawiam.
Ps. VampireSoul, to ten moment, w którym Ellie ogląda na filmie goły zadek Jareda ;)

26 komentarzy:

  1. Napisałaś, że wstawisz rozdział w tych granicach godzinowych, więc stwierdziłam, że poczekam i przeczytam :D Swojej decyzji oczywiście nie żałuję :).
    No i tak, zaczyna się. Ellie pewnie w lekkim szoku, z wyrzutami sumienia... Ale nie uciekła z krzykiem, więc powiedzmy, że 'jest dobrze'. Jared już pewnie nie potrafi wytrzymać, hahaha :D. Biedaczysko, ale pewnie już niedługo.
    Ellie może i na siłę stara się polubić Jareda, wmawia tak sobie, ale ja tu widzę, że dosyć swobodnie rozmawiają. Nie ma jakiegoś spięcia, może jedynie ze strony dziewczyny lekkie zawstydzenie, ale wiadomo, nie znają się. Teraz naszła mnie taka ciekawość, jak do Ellie będzie odnosić się Emma. Czy będzie snuć jakieś domysły, czy kupi bajeczkę Leto.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedny Jared, musiał polecieć się ochłodzić do basenu xD Ależ on musi mieć ciśnienie w zaworach, jeej. A co będzie teraz, jak już sobie konkretnie pomacał?
      No, ciekawa jestem, jak będą rozmawiać nazajutrz. Szczególnie biedna, skołowana Ellie.
      Co do Emmy: jej stosunek do dziewczyny będzie zależał od tego, jak Jared będzie się do niej odnosił w towarzystwie innych współpracowników, i jak wyjaśni, skąd ją wziął.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Łe jeny. Już myślałam, że będzie coś ostrzejszego :D ale już się zacxyna :D śmiać mi się chciało, jak oglądała ten film i zobaczyła zadek Jareda. Zapewne musał być jędrny, a nie taki jak teraz, pomarszczony haha. I później jak ją obmacywał. Podobało jej się, a zwiała i się popłakała. No fakt boi się, ale jednak podobało się jej :D
    A ta ich rozmowa. To też było dobre. Matko jaka świnia z tego Jareda:D takie rzeczy gadać Ellie o podcieraniu tyłka, myślałam, że padnę. To ja czekam co dalej się wydarzy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pierwszy ogień nie mogło być ostrzej. I tak popatrz, jaka była po wszystkim reakcja Ellie. Gdyby Jared zadziałał konkretniej, mógłby ją spłoszyć, a tego na pewno by nie chciał. Za to chce się zabawić, zanim skonsumuje zakupiony towar.
      Ellie ma teraz ciężki orzech do zgryzienia. Musi zdawać sobie sprawę z tego, że podobne sytuacje mogą się powtarzać. I co teraz?
      Rozmowa jak rozmowa, Jared sypał przykładami, a że wziętymi z dupy, to już inna sprawa ^^

      Usuń
  3. Dzieje się, oj dzieje. Już bardzo podoba mi się to opowiadanie, a co będzie później? Ellie jest taka sprzeczna. Jakby z jednej strony bardzo tego chciała, a z drugiej wręcz przeciwnie. I obie strony rozumiem. Jared wydaje się być też jakby podzielony na dwie osobowości. W jednej chwili miły i zainteresowany Ellie jako kobietą, w drugiej dziewczyna staje się dla niego dziwką, czyli tym co kupił. Bardzo jestem ciekawa, co planujesz dalej, skoro teraz już serwujesz nam takie atrakcje. Mowa oczywiście o końcówce rozdziału. Chyba nigdy nie widziałam tego filmu, który oglądała Ellie. Szczerze mówiąc to mało widziałam z nim filmów i jakoś specjalnie mnie do nich nie ciągnie. Chociaż aktorem jest lepszym niż piosenkarzem. A tak w ogóle to długie planujesz to opowiadanie? Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdzia:) Życzę weny:)
    Anonimowa od MH

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę do filmu: nawet nie pamiętam, skąd mi się wziął, obejrzałam po łebkach, ale podobna scena rzeczywiście w nim jest, choć okroiłam ją z detali na potrzeby bloga. W sumie też nie obejrzałam prawie nic z Jr, a w "Aleksandrze" nawet go nie zauwazyłam dokąd mi go palcem nie pokazano.
      Nie wiem, ile rozdziałów będzie liczyło opowiadanie, ale może ich trochę być, skoro opisuję jeden dzień nawet w dwóch częściach :) A przecież przed nimi kilka tygodni, zanim Ellie dojrzeje do konsumpcji.
      Scenki z ich udziałem będą pojawiać się w miarę często, mam tylko nadzieję, że nie przesadzę z opisami ;)
      Tak, oboje są w tej chwili rozdarci między "chcę" a "nie wiem, czy chcę". Jr pierwszy raz korzysta z usług tego typu, Ellie w ogóle pierwszy raz ma tak serio do czynienia z mężczyzną. Potrzebują czasu, żeby się oswoić.
      Dziękuję za życzenia i pozdrawiam :) Yas.

      Usuń
  4. Co do Ellie, nie da umrzeć się dziewicą- życie pierdoli wszystkich.
    Gdzieś kiedyś mignęło mi powiedzenie „Jesteś sławny, gdy mówią o tobie, że jesteś gejem” powiedział to chyba właśnie prawdziwy Leto. Sama nie rozumiem jak można pałać nienawiścią i odrazą do osoby, której nawet się nie zna
    i pewnie nigdy nie pozna. Nikt nie wie kim ta osoba jest prywatnie i co robi we własnych czterech ścianach. Ale hejterom się nie przetłumaczy.
    I Jr to prawdziwy dżentelmen, nie ma co. Chociaż może wiek już nie ten i trzeba wspierać się o laskę? ;D
    Oglądałam chyba ten film, to ten w którym Jr schodził nago z drugiego piętra przez okno?
    I ciekawi mnie jak to jest oglądać swój goły tyłek na ekranie w towarzystwie mając o połowę młodszą od siebie dziewczynę. Jeszcze się biedna później rozczaruje.
    Mając nadal obraz Leto z yasvt, mam jeszcze większe skojarzenia, że i tu ten facet to ma jakieś zapędy pedofilskie. Ja rozumiem, że ma się tyle lat na ile się czuje, ale nastolatkiem to on na pewno już nie jest. Lekko świrnięty to chyba jest, nie aż tak jak poprzednio, ale w pełnij normalny to nie jest. Ma chyba jakieś zaczątki DID.
    Końcówka to wersja hard zimnego prysznica?

    - Nikola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, bliżej mu było do basenu, niż drałować na pięterko pod prysznic, a i zadek w drodze mógł pokazać, o co zapewne mu chodziło.
      Pisząc to opowiadanie pozbywam się z głowy tamtego Jareda. Teraz, gdy skończyłam yasvt, tym bardziej o tamtym nie myślę, skupiając się na jego nowym wcieleniu. No jasne, że jest dziwny, i jeszcze niejedno pokaże, jak znam swoją fantazję :)
      Tutaj Jr nie będzie miał w sobie nic z tamtych zapędów. Myślę, że im dalej będę zagłebiać się w tę hostorię, tym bardziej ludzki będzie się wydawał. I nam, i Ellie. Pokręcony, ale człowiek, który robi to, co robi, bo...
      Najbardziej w tym wszystkim podoba mi się to, że ne wiemy, co mu siedzi w głowie, dokąd o tym nie mówi albo czegoś nie robi.
      Yas.

      Usuń
  5. czytam i czytam i kurde myślałam, że jednak dasz jakąś bardziej pikantną scenkę ^.^ musi na razie wystarczyć to, co tu jest. bo mimo wszystko początki mają fajne.
    troche nie rozumiem jej, skoro zdała sobie sprawę z tego, że się sprzedaje i jest jego własnością, a co za tym idzie - może z nią robić co chce, to czemu uciekła tak szybko? przecież to było do przewidzenia, że będzie stosował na niej gierki różnej maści. ale nie zmienia to faktu, że mi się to podoba :D
    jeszcze dzisiaj oglądałam tv i na TVNie leciała ukryta prawda i hahaha i też sprzedawały cnotę w sieci, haha xD
    kurcze mimo wszystko podoba mi się stosunek J do Ellie, nie jest nachalny ani zwierzyński (istnieje takie słowo?). powoli, daje się jej poznać, a nie, że umówił się w jakimś hoteliku, zapłacił, zabrał co miał i się zwinął.
    jego słowa, czy by się chciała zamienić. hhhmmm, zawsze życie w blasku flaszy było męczące, no ale, tak jak i ona - nikt mu nie kazał stawać się sławnym :)
    czekam na next.
    pozdrawiam i ściskam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ah i bym zapomniała. przydałby Ci się tu ładny nagłówek :)

      Usuń
    2. Sprzedaż cnoty w sieci staje się coraz częstszym i dochodowym procederem. A faceci, jak to faceci, lubią nieużywane :)
      Jared za pierwszym razem zabawił się delikatnie i krótko, zapewne za bardzo się rozgrzał, żeby ciągnąć to dalej ;) Może bał się, że nie wytrzyma i skasuje swoje od razu?
      Być może jego zachowanie nie jest tak dobrotliwe, jak się wydaje, z drugiej strony...

      Co do nagłówka: ciągle planuję coś zrobić, i ciągle zapominam, albo nie mam czasu. Ale w weekend zaprzągnę do pracy powerpointa i zrobię sobie jakiś cacuśny :)
      Yas.

      Usuń
    3. za bardzo się rozgrzał. dobre, dobre :D no, z nimi to bardzo szybko. nie trzeba im długo.
      ładny nagłówek by się przydał, bo tu tak po prostu... goło..
      chciałam zameldować, że u mnie 1 odcinek ;) {najtrudniej.blogspot.com}

      Usuń
  6. Powtórzę się pisząc, że genialnie. Opisujesz wszystkie uczucia Ellie tak realnie, że można 'wejść' w tę postać i wyobraźnia robi swoje, czyli widzę to prawie jak jakieś sceny z filmu.
    Widzę, że akcja powoli się rozwija, ale to chyba dobrze, bo jakby zaraz ją zaciągnął do łóżka, itp. to chyba by mu uciekła ;p A tak to oswoi się z Jaredem, jego stylem życia, nawykami, itd. Jestem baaaardzo ciekawa jak crew i otoczenie chłopaków zareaguje na Ellie podczas trasy i czy domyślą się czegoś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Pisząc, sama na trochę wchodzę w skórę Ellie i myślę tak, jak ona. Czy może ona myśli to, co ja?
      Akcja ma swoje tempo, ale gdyby Jr się pospieszył, Ellie by nie uciekła. Jednak on nie chce się spieszyć, bo raz, że chce się trochę pobawić przed, a dwa... o tym sam powie w pewnej chwili.
      W najbliższym rozdziale Ellie pozna osobiście Emmę, więc zacznie się opowiadanie bajek o tym, skąd dziewczę wzięło się za kierownicą wozu Jareda.
      Boże, teraz czeka mnie czytanie o współpracownikach Letosiów, bo pojęcia o nich nie mam!

      Usuń
  7. Hahaha! Nie mogę... Wiesz co ten inteligent powiedział jak to przeczytał? "Czemu ja na to nie wpadłem?" ciągle z niego śmieje :P
    A tak na poważnie to MEGA! Ej, super to jest! Poważnie. Naprawdę mi sie podoba. Coś nowego. Coś innego. Coś ostrego. A wiesz, że wczoraj było o takich dziewczynach co sprzedają cnoty w ukrytej prawdzie? Tylko tam dziewczyna na własnego ojca trafiła. Więc w sumie Ellie może się cieszyć :P
    Pozdrowienia :)
    AnneMarie.
    P.S. Masz nowego fana w Jakubie :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, w takim razie witam gorąco nowego fana :)
      Jeej, chyba będzie tu rodzynkiem, bo o ile wiem, mojego bloga (czy też oba blogi) czytają same kobietki. Mam nadzieję, że się Jakub nie rozczaruje ;)
      Też się pośmiałam, nie powiem, że nie. Ale tak z sympatią, wiadomo.

      Ellie może się cieszyć, o czym sama dobrze wie. Oby tylko ta radość nie wyszła jej bokiem.
      Pozdrawiam Was oboje :)
      Yas.

      Usuń
  8. Zaczyna się? Strach się bać co będzie dalej... :D
    Podobają mi się Twoje opisy uczuć i to cholernie. Opisy ogólnie mi się podobają. Masz talent, przy Tobie chyba większość ludzi czuje, że nic nie potrafi ;_;
    Nadal nie lubię tego jak Jared traktuję Ellie, ale asdfghjkl, podobała mi się ta scenka... *zboczeniec* xD
    Rozmowa o tym, że Jay też nie ma chwili spokoju była genialna. Jedyne co mnie wkurza, to to, że Ellie cały czas powtarza sobie, że jest tylko jego przedmiotem i jego dziwką, to mnie wkurza do bólu, ale chyba kobieta nie może pogodzić się, że się sprzedała, right? ._.
    No to co, czekam na kolejny, skoro się zaczyna to oznacza, że jeszcze się rozkręci, a jak pojadą w trasę to już w ogóle... ciekawe czy będą mieli wspólny pokój? :D
    Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, zaczyna się. Już na początku ostrzegałam, że to erotyczne opowiadanie. Nie od początku, bo przecież Ellie to dziewica, ale co rozdział poczęstuję ją czymś nowym, lub w nowym wydaniu.
      A daj dziewczynie spokój, jak ma sobie nie powtarzać, skoro przez tyle lat trzymała nogi razem w imię wyższych celów, a wylądowała tak nisko, że musi dać za kasę? Boli ją to, oj, boli :)
      Wspólny pokój. Nie. Może sąsiednie. Wspólny z własnym szoferem? NA to nawet Leto nie pójdzie ^^
      Szczerze powiem, że ja też, czytając czyjeś opowiadania, czuję, że jeszcze sporo muszę się nauczyć, żeby osiągnąć taki poziom, jaki widzę w czyimś stylu.
      Dobra, idę pisać następny kawałek, zanim mi pomysły uciekną :)
      Buźka :*

      Usuń
  9. Baby, takie małe pytanko... Kiedy nowy odcinek?
    Glodna wrażeń AnneMarie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Soon. Piszę po troszkę przed pracą i po, ten tydzień mam na 13.25
      Ciężko się ogarnąć, mając z rana ledwie chwilę a po pracy to zaraz mnie sen morzy :)

      Usuń
  10. Boże... Przegapiłam go! Jak!? Boże przegapiłam rozdział Yas. Pójdę się zlinczować ;_;
    Teraz wracam do tematu i lecę z treścią.
    Jeszcze chwila, jeszcze moment i zacznę shippować. Nie pytaj dla czego, nie pytaj jak - to po prostu 6 zmysł.
    Podobało mi się zestawienie świata Jaya i Ellie. Tak cholernie kontrastujące, że aż po oczach waliło.
    Moje zboczenie i ja luuubimy ostatnią scenę. Huh. Ale i tak muszę przestawić myślenie na Twojego Shanna i w cholerę jasną mi to nie idzie. Za dużo już takiego cukierkowego się naczytałam i w dodatku sama takiego piszę. Eh...
    Dobra, znowu trochę mało sensownie i nielogicznie ale jak tamten komentarz zrozumiałaś to ten też powinnaś.
    Pozdrawiam,
    Lidka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowego nie przegapisz, chyba dziś będzie.
      Moje zboczenie i ja uwielbiamy pisać takie sceny :) A potem je czytać :)
      Shanna nie będzie tu chwilowo tak dużo, dopiero później zacznie być go więcej, jak i reszty towarzystwa. I nie będzie cukierkowy, bo teraz to nieco zawistny, chwlami złośliwy, do tego natrętny gość. Zresztą, zobaczysz.
      Wracam pisać, a właściwie kończyć następny rozdział :)
      Yassss.

      Usuń
  11. Łohoho! Cieszę się niezmiernie, już miałem tu tworzyć tej mojej kontynuację ;p
    Pozdrawiam i czekamy.
    Jakub.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszę, piszę, staram się uwinąć jak najszybciej :)

      Usuń
  12. Szczerze to kochanie nie mam pojecia jak ja przerbne przez tego ff. Wlasnie probuje wyszorowac sobie mozg I pozbyc sie z niego obrazu nagiego tylka I przyleglosci Jareda.
    Cale jego dobieranie sie do Ellie wywoluje u mnie odruch wymiotny. Doslownie. To jak gwalt. Ellie robi cos czego nie chce. Reakcja jej ciala niczego nie tlumaczy czy sprawia ze rzeczy wydaja sie prostsze.
    Czytalam kiedys ksiazke o plci mozgu i zachowaniach ludzi na konkretne sytuacje o podlozu seksualnym.
    Grupie przypadkowo wybranych mezczyzn, o roznym statusie, wyksztalceniu, przekonaniach itd pokazano film na ktorym gwalcono kobiete. Wiekszosc z nich pomimo, ze uwazala gwalt za cos odrazajacego byla podniecona. To chyba moment kiedy wychowanie I srodowisko nie dogaduja sie z cialem.
    Podoba mi sie poczatkowy humor, chociaz jezuskowaty Jared I mloda Ellie troche zajezdzaja pedofilia. Wiem ze oni sa dorosli ale jakos wymuszony seks z facetem dwa razy starszym musi byc dosc traumatyczny.
    Nawet nie chodzi o to ze nie lubie tego Jr tutaj. Ma kilka fajnych cech I nie jest jakis straszny.
    Jego "placz" o komentarze na temat jego zycia/wygladu? Czy on czyta kazdegpo tweeta ode mnie? XD
    Pomiedzy jego sytacja a sytuacja Eliie jest przeogromna przepasc. Jared prowadzi zycie jakie wybral. Krytyka to czesc jego zawodu. Przymieranie glodem I mieszkanie w norze to zycie masy ludzi o ktorym Jr pewnie nawet nigdy nie pomyslal.

    Zamek I krasnoludki:D
    Uwielbiam Twoje wredne poczucie humoru.

    Widzac zmiany nastrojow I lekko dwubiegunowy charakter Jr zaczynam jakos mies przeczucie ze to bedzie mialo jakies drugie dno. Nie wiem czemu juz mi szkoda Jr.
    Oli nie zrozum mojego komentarza zle. Masz swietny styl, pomysly I calosc gra I buczy jak dobrze naoliwiony zegar.Kocham Twoje opowiadania ale tak jak kocham innych autorow nie kocham wszystkiego co robia tak samo.
    Jestem chyba swietojebliwa I zwyczajnie troche mi nie podchodzi temat. Chyba mam troche za duzo osobistych doswiadczen jezeli chodzi o zmuszanie kobiet do tego czego nie chca.
    Bede jednak czytala I starala sie przelatywac fragmenty "18" z szybkoscia tajfunu

    Ciasto (swietojebliwe)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak Ty masz kłopot z czytaniem o pewnych poczynaniach Jr, tak ja mam kłopot z ich pisaniem. Więc poniekąd jedziemy na jednym wózku, choć zapewne siedzimy na nim z dwóch różnych powodów, i tylko częściowo dlatego, że Jared jest cieleśnie fuuuujjjj.
      Ale... pewne rzeczy z czasem się zmieniają. Zobaczysz.
      Oli.

      Usuń